Za zakrętem

Ja ci życzę jak najlepiej
Spokoju i duszy wewnątrz twej celi
Nakrycie w górę, odsuwam cię
I będę obserwował jak oddychasz
Leżę cicho, poruszasz się, wysyłam
Cię za zakręt
Trzymam twa głowę głęboko w moich ramionach
Koniuszki moich palców zamykają twe oczy
I odpływasz w sen, moje maleństwo
Za tym zakrętem znajdziesz słońce
Wszystkie wieczory kończą się podobnie
Wszystkie te chwile, których mi brak
Proszę, przebacz mi kochanie
Proszę, przebacz mi i razem udajmy się za zakręt
Gdy śpisz, jesteś aniołem
Tak bardzo chcę, by twoja dusza wciąż
Udawała się za ten zakręt