Given To Fly - Człowiek, któremu dane było latać
Mógł się jakoś dopasować
Mógł - ale się wyłamał się
Trafił na kiepskie czasy
Nic nie mogło go uratować
Sam na korytarzu, czekał, wyłączony zamknięty?
Wydostał się stamtąd, biegł setki mil
Dotarł na brzeg oceanu
Siedząc na drzewie zapalił sobie jednego
Wzmógł się wiatr
Zwalił go na kolana
Nadeszła fala, uderzając niczym pięść w szczękę
Dała mu skrzydła
Spójrzcie teraz na niego!
Ramiona rozpostarte, morze jest mu podłogą
Ooch... Moc.., ooch
On... leci...
Wysoko... szeroko...
Powrócił na ziemię
Chciał podzielić się z innymi
Tym kluczem otwierającym łańcuchy, które widział wszędzie
Ale wcześniej został rozebrany
I zadźgany
Przez facetów bez twarzy, sukinsyny... on wciąż stoi
I wciąż dzieli się swą miłością
I rozdaje ją - tak po prostu
a miłość, którą otrzymuje
To miłość, która jest ocalona
Czasami można dostrzec
Dziwną plamkę na niebie
Człowieka, któremu dane było latać
wysoko... leci, wysoko... leci...
aut. tlum. Iza Sokołowska