-Once
-Kiedyś
Przyznaję...no bo co mam powiedzieć...yeah
Zniosę to...bez bólu...mmm
Kochanek zaułków po drugiej stronie ulicy
W skroniach mam bombę, która eksploduje
Pod ubraniem noszę "szesnastkę", gram.
Kiedyś mogłem się kontrolować
Kiedyś mogłem się w sobie zatracić, yeah
Oh, Próbuję i udaję czym jest szaleństwo...ooh, yeah
Już tam jestem...więc gdzie ?
Oh, Babie lato. Jak ja nie nawidzę upału
Na tylnym siedzeniu siedzi Kochanek zaułków
Rękę trzymam w kieszeni, jestem u kresu wytrzymałości, ale spokojny...modlę się
Kiedyś mogłem się kontrolować
Kiedyś mogłem się w sobie zatracić, yeah, yeah
(bardzo cicho)
Myślisz, że mam zamknięte oczy
Ale Ja patrzę na ciebie przez cały ten pieprzony czas...
Ooh, Kiedyś mogłem się kontrolować, yeah...
Kiedyś mogłem się w sobie zatracić, yeah, yeah, yeah
Kiedyś mogłem kochać samego siebie, yeah
Kiedyś mogłem kochać i Ciebie, yeah, yeah, yeah...
Kiedyś (x4)
Yeah...kiedyś, kiedyś...yeah, yeah...