Zakręć czarnym kołem

Spójrz na tę igłę, spójrz na moją rękę
Upuść, upuść, upuść to, tak delikatnie
I już nadchodzi, dotknij tej powierzchni
Niech będzie go widać, a ty pójdziesz w swoją stronę
Zakręć czarnym kotem
Wyjmij to, papierowa okładka, ach co za radość
Tylko ty zasługujesz na takie zadufanie
Mój cały świat
To raczej ty niż ona
Zakręć czarnym kołem
Rytuał... czasami patrzą na ciebie
Mój kaptur pasowałby na ciebie
Znasz przecież rozmiar
Pochylona, masz w sobie tyle ciepła