Wspomnienia o Staley'u...
- Jerry Cantrell, Mike Inez, Sean Kinney - oficjalne oświadczenie zespołu:
"Wczoraj wszystkim nam udało zebrać się w Seattle; dobrze jest być z przyjaciółmi i rodziną, gdy walczymy z cierpieniem po tej ogromnej stracie... i próbujemy uczcić to wspaniałe życie. Wszyscy szukamy tych zwykłych rzeczy: pocieszenia, celu, odpowiedzi, czegoś co da wsparcie, sposobu, który pozwoli mu odejść w spokoju. Przede wszystkim czujemy, że mamy złamane serca, bo odszedł nasz cudowny przyjaciel. Był słodkim człowiekiem, ze szczególnym poczuciem humoru i głębokim poczuciem człowieczeństwa. Był niesamowitym muzykiem, a także inspiracją i pocieszeniem dla tak wielu. Stworzył wielką muzykę i podarował ją światu. Jesteśmy dumni, że dane nam było go poznać, że byliśmy jego przyjaciółmi i że wraz z nim tworzyliśmy muzykę. Layne bardzo cierpiał przez ostatnią dekadę. Możemy tylko mieć nadzieję, że wreszcie odnalazł trochę spokoju. Kochamy cię Layne. Szczerze. Będziemy za tobą tęsknić... bez końca."
- Don Ienner - prezes Columbia Records Group:
"Jestem niezwykle zasmucony śmiercią Layne'a. Jego głos, teksty, niezwykła osobowość, stanowiło znaczną część tego, co sprawiło, że Alice In Chains był takim niezwykłym zespołem. W imieniu wszystkich w Columbia i Sony Music, pragnę złożyć najszczersze kondolencje rodzinie Layne'a, przyjaciołom i milionom jego fanów na całym świecie. Wszyscy straciliśmy utalentowanego artystę i wspaniałego przyjaciela."
- Tom Morello - Rage Against The Machine:
"Layne i ja staliśmy się dobrymi przyjaciółmi podczas trasy Lollapalooza w 1993 r. Na zawsze zapamiętam go jako pogodnego, zabawnego gościa i niezwykle utalentowanego wokalistę, który pojawiał się tam każdego upalnego letniego dnia, we wspaniałym stroju i śpiewał jak wkurzony anioł. Śmialiśmy się tak długo, aż w końcu rozchodziliśmy się, kłócąc się, kto jest "bardziej metalowy". Mam nadzieję, że teraz odnalazł spokój."
- Phil Anselmo - Pantera:
"Nie miał dość siły, aby się z tego pozbierać. Jest na to sposób. Ten facet powinien był zrozumieć, że są kliniki odwykowe w całych Stanach Zjednoczonych, które są po to aby pomóc. To mogłoby mu pomóc i ocalić go i zwrócić mu jego życie."
- Mark Lanegan - Screaming Trees, Mad Season:
"To on sprawił, że przestałem być takim kociakiem jeśli chodzi o śpiewanie, ponieważ widziałem jak każdej nocy rozwalał ściany swoim śpiewem, bez względu na to co się z nim działo. Był wokalistą jedynym w swoim rodzaju. W tej chwili wielu kolesi próbuje śpiewać tak jak on, ale nikt tak nie potrafi.
Dla mnie osobiście był on cholernie fajnym facetem. Był dla mnie jak brat i nic nie jest w stanie mnie bardziej zasmucić. Zawsze miałem nadzieję, że to tego nigdy nie dojdzie."
- Barrett Martin - Screaming Trees, Mad Season:
"(...)Podczas wspólnej, dwunasto miesięcznej trasy koncertowej Alice In Chains i Screaming Trees ciągle poznawałem inną stronę Jego natury. Na przykład Jego lista gości; nie była ona przeznaczona dla przyjaciół, ludzi z elit kręgu muzycznego. Miejsce na tej liście przeznaczone było dla dzieciaków, które nie były w stanie kupić biletu. Pamiętam kłótnię wywołaną przez Layne'a, kiedy manager trasy potrzebował części Jego wejściówek dla kilku VIP-ów. Layne odmówił mówiąc: "Tych ludzi stać na samodzielne kupno biletów, ale tych dzieciaków przed klubem nie!". Nie chciał ustąpić i wtedy zdałem sobie sprawę z jego siły charakteru i odwagi. Uważał, że to właśnie te dzieciaki powinny zobaczyć jego występ...
(...)Layne Staley uważał, że swoją muzyką wypełnia misję. Nie rockową, lecz duchową. Myślę, że słychać to wyraźnie w Jego tekstach i barwie głosu. Był prawdziwym artystą w czasach oszustów i pozerów (...)"
- Billy Corgan - ex-Smashing Pumpkins:
"Layne miał niezwykły głos, o pięknej, smutnej, natrętnej barwie. Był inny, bo jego ciężkość była właśnie w tym głosie. Widziałem Alice In Chains podczas jednego z ich ostatnich występów, gdy otwierali koncert Kiss na Tiger Stadium. Grali na zewnątrz w pełnym słońcu i byli niezwykli. Wydaje mi się, że to właściwy sposób zapamiętania kogoś, kogo jest i będzie nam brak."
- Mike Ransom - Adema:
"Każdy w zespole miał łzy w oczach, gdy o tym usłyszeliśmy. To Layne sprawił, że zająłem się muzyką rockową. Jest jednym z najwspanialszych wokalistów wszechczasów. To takie przykre, gdy dowiadujesz się, że ktoś obdarzony tak cudownym głosem, kończy tak tragicznie."
- Ann Wilson - Heart:
"Layne nosił swoją duszę na zewnątrz. Był niesamowicie inteligentny... zbyt wrażliwy jak na ten świat.
Wszystkim nam jest niezmiernie przykro z powodu jego śmierci, ale cieszymy się, że już nie cierpi. Jest wolny w swej własnej podróży."
- Mark Arm - Mudhoney:
"Pamiętam jak widziałem go w 1995 r. Pojawił się i był zupełnie siny, na jego widok mój żołądek zaczął wyprawiać harce - patrzyłem na kogoś, kto znalazł się na drodze, z której nie potrafił zejść. W tym czasie sam walczyłem z tym gównem, dlatego starałem się trzymać z dala od ludzi, prowadzących tryb życia, który mnie już nie odpowiadał.
To co było dla mnie najbardziej dziwaczne w tym wszystkim, to fakt, że ci ludzie nie byli kompletnymi idiotami. Wiedzieli co robią, a mimo to nadal w to brnęli. Nie wiem czy to nawet można nazwać tragedią, bo to nie przyszło znikąd."